“Może po doznaniu tylu wrażeń dusza przestaje się nimi nasycać, tylko rozdrażnia się i żąda wrażeń coraz mocniejszych, aż do zupełnego wyczerpania.”
Fiodor Dostojewski
Miałaś taki okres w życiu, kiedy odkryłaś jakiś ważny dla siebie temat i wszystkie związane z nim możliwości, zanurzyłaś się w tych możliwościach, żeby po czasie odkryć, że nadmiar radości Cię wypalił? Ja zdecydowanie jestem na etapie wyhamowywania przed wypaleniem w relacji do listy lektur w kursie Compassionate Inquiry Gabora Mate. Wszystkie pozycje piękne, a doba ma wciąż 24 godziny…
Rozwój osobisty, rękodzieło, podróże, gotowanie… jakikolwiek temat by nas obecnie nie zainteresował, możliwości warsztatów, kursów, publikacji… są w nim praktycznie nieograniczone. W mediach społecznościowych swobodnie możemy zagubić się na czas nieograniczony, eksplorując oferty poszerzania wiedzy i doświadczenia, w każdym dowolnym obszarze zainteresowań.
FOMO (z ang. Fear of Missing Out) to uczucie lęku przed tym, że coś nas omija. Może towarzyszyć mu obawa, że inni doświadczają interesujących lub ważnych wydarzeń, w których my nie bierzemy udziału. Może również wiązać się z przeglądaniem mediów społecznościowych i porównywaniem swojego życia z tym, co widzimy na profilach innych osób, ale niekoniecznie.
FOMO może dotyczyć nie tylko świeżo odkrytego hobby, albo ścieżki rozwoju. Może dotyczyć pracy, ogólnie pojętych relacji społecznych – zasadniczo wszystkiego, co reprezentuje dla nas wartość. Początkowo jest przyjemnym uczuciem. Jest jak otwarcie drzwi do raju, w którym mamy niekończące się możliwości zanurzenia się w tym, co nas pociąga.
Z czasem jednak, prowadzi do stresu, niepokoju, a wręcz uczucia niezadowolenia ze swojego życia, ponieważ odczuwamy presję, by być wszędzie i robić wszystko to, co aktualnie jest w kręgu naszych zainteresowań. W dłuższym okresie czasu prowadzi do przesycenia, a nawet wyczerpania. Wymaga od nas ciągłej aktywności na zewnątrz, kosztem czasu spędzonego z samą sobą, potrzebnego do zinternalizowania doświadczeń, które fundujemy sobie, bombardując nasz układ nerwowy trudną do przyswojenia ilością bodźców. Jest jak dzień bez nocy. Aktywność bez odpoczynku. Jedzenie bez czasu na trawienie. Wdech bez wydechu.
A słyszałaś o JOMO (z ang. Joy of Missing Out)? JOMO oznacza radość z pomijania aktywności. Jest to uczucie zadowolenia i spokoju, które odczuwamy, gdy świadomie rezygnujemy z niektórych wydarzeń, nawet jeśli wydają się być ważne. To umiejętność cieszenia się chwilą obecną, skupienie się na tym, co jest dla nas priorytetem i znalezienie szczęścia w prostocie codzienności.
Elementem JOMO jest umiejętność wsłuchiwania się w swoje ciało, które sygnalizuje zmęczenie wahaniami nastrojów, bólami, coraz dłuższymi okresami spadku energii. Innym elementem JOMO jest również umiejętność wytrwania przy sobie, zauważenia wartości spędzenia czasu ze sobą i postawienia granicy swojemu naturalnemu “łakomstwu” doznań.
Żeby wybrać JOMO, potrzebujemy zaufania w mądrość naszej natury. Zaufania, że jeżeli zostawimy przestrzeń, żeby to czego doświadczyłyśmy np. w ostanim kursie, dojrzało w nas, owoce tego doświadczenia będą wielokrotnie większe, niż jeśli zagłuszymy je kolejnymi wydarzeniami.
- Czy decyzje, które podejmuję na co dzień, są podyktowane moimi własnymi pragnieniami, czy obawą przed przegapieniem czegoś?
- Czy stawiam granice moim pragnieniom? Jak mogę rozpoznać, czy coś jeszcze mi służy, czy jest oznaką “łakomstwa”?
- Jak mogę sprawić, że czas spędzony ze sobą będzie przestrzenią dojrzewania, do której będę chciała coraz częściej wracać?
Jeśli stoisz na życiowym rozdrożu i zastanawiasz się „Co dalej?”, zapraszam Cię do pobrania D.A.R.mowego e-booka „Odważ się na Siebie”, który znajdziesz na mojej stronie: https://magdamoskal.com
Dbaj o Siebie, bo jesteś Darem,
Magda