117. Wolność wewnętrzna i zaufanie.

Chcę Ci opowiedzieć prawdziwą historię o kocie i jego dwóch życiach. Kot jest ślepy i głuchy, ponieważ przeszedł przez poważną chorobę. Jest cały czarny, z wyjątkiem białych łapek i krawata na szyi. Ma na imię Gazik. Tak nazwał go jego obecny właściciel, który przygarnął kota, po tym jak znalazł go na wpół żywego, leżącego na drodze wewnętrznej w swojej firmie. Gazik przez ostatni miesiąc wiele przeszedł, ponieważ uratowanie go wymagało intensywnego leczenia. Pomimo to, kot jest pogodny, ufny i przyjacielski, nie tylko dla swojego właściciela i jego żony, ale również dla weterynarzy i wszystkich nowych osób, które przewijają się przez jego kocie życie. Jest chodzącą kocią miłością. Jedynymi oznakami stresu, jakiego doświadczył, są drgawki we śnie. Kiedy nie śpi, ciekawie eksploruje przestrzeń wokół siebie i przytula się ciepło do swoich opiekunów. Znalazł nowy dom u dobrych, kochających ludzi.

Gazik przed chorobą i zanim w ogóle został Gazikiem, był dzikim kotem. Zamieszkiwał niezagospodarowany teren należący do dużej spółki. Żył wolnym życiem, zapewne niepozbawionym zagrożeń. Skoro funkcjonował na tym terenie co najmniej dwa lata – na tyle jego wiek określiła weterynarz – musiał być wystarczająco wyposażony do przetrwania. Bystre oczy, czujne uszy, szybkie łapy. Prawdopodobnie dużą część czasu miał poczucie panowania nad swoim życiem, a wszystko to, w co został wyposażony, dawało mu poczucie sprawczości. Dopóki nie nadeszła choroba, która sprawiła, że nie miał innego wyjścia, jak poddać się temu co Życie przyniesie.

Dzikie koty nie należą do najbardziej ufnych stworzeń na Ziemi. Są raczej czujne, nie pozwalają się do siebie zbliżać i choć często żyją w grupach, każdy pojedynczy osobnik jest przede wszystkim zdany na siebie. Wolność i dzikie życie wydają się mieć swoją cenę. A Życie pisze różne scenariusze.

Za to koty domowe płacą za bezpieczeństwo i wygody swoją wolnością. I choć żyją „w bańce” stworzonej dla nich przez właścicieli, często są nie mniej płochliwe od dzikich kotów. Tak jakby większe środki ostrożności nie przekładały się na niższy poziom stresu.

A Gazik? Co może czuć stworzenie, które nie słyszy, nie widzi i wie, że jest zupełnie bezbronne? Jaki poziom poddania się Życiu jest potrzebny, żeby móc funkcjonować, kiedy nie masz wpływu na to, co się z Tobą stanie i pozostaje tylko zaufać?

Naszła mnie więc taka refleksja. Jakby to było, gdybyśmy mogły wziąć to co najlepsze z dwóch żyć Gazika? Gdybyśmy połączyły wolne, dzikie życie z całkowitym zaufaniem, że jesteśmy bezpieczne, bo Życie pisze dla nas najlepsze scenariusze? Gdybyśmy uwierzyły, za Einsteinem, że Wszechświat jest dobrym, bezpiecznym miejscem. Jak byśmy wtedy żyły?

Jak wyglądałoby Twoje życie? Na co znalazłabyś odwagę?

Jeśli czujesz, że w życiu stoisz na rozdrożu i potrzebujesz wparcia w dalszej drodze, zapraszam Cię do współpracy w indywidualnym procesie „Jesteś DARem”.  Żeby sprawdzić, czy ten proces jest dla Ciebie, zapisz się na gratisową konsultację tutaj: https://magdamoskal.com/kontakt/

Czuj się serdecznie zaproszona/zaproszony:)

Z miłością.

Magda

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *