“Spotykamy siebie raz za razem, w tysiącu przebrań, na drodze życia.” ― Carl Jung
Każda z nas ma swoje ciche wyobrażenia o życiu – jakie ono powinno być, żeby spełniało oczekiwania. Dla każdej z nas te oczekiwania są inne, wiadomo – różnimy się od siebie. Mnie osobiście długo się wydawało, że udane życie, to wygodne życie bez większych wyzwań. Obecnie nie jestem jeszcze na etapie w życiu, w którym czekam na następne duże wyzwanie, być może nigdy nie będę i nie jest to obecnie stan do którego dążę; ale wypracowałam w sobie więcej przestrzeni i gotowości na nowe sytuacje również te, które są poza moją kontrolą. Covid, dla przykładu, nie rujnuje mi poczucia sensu w życiu, nie trzymam się kurczowo wspomnień sprzed pandemii i marzeń, że wszystko jeszcze będzie „po staremu”. Wydaje mi się, że świat raczej nie wróci do „normy” sprzed Covida, więc z dużą ostrożnością, ale i zaufaniem, wypatruję co przyniesie przyszłość – czyli czas, którego jeszcze nie było, więc na pewno nie będzie kopią minionej już przeszłości. Covid jest tylko jednym przykładem. Tak naprawdę, każdego dnia spotykają nas różnego rodzaju mniejsze i większe wyzwania w postaci relacji z osobami obecnymi w naszym życiu, nieprzewidzianych wydarzeń, trudnych emocji… Każde takie wyzwanie pokazuje mi jakąś prawdę o mnie. Coraz bardziej też nabieram przekonania, że właśnie to Kim się staję stawiając czoło tym codziennym wyzwaniom, decyduje o mojej tożsamości w co najmniej równym stopniu, jak zawód czy zajęcie, w którym wyrażam siebie zawodowo. W relacji z każdym napotkanym człowiekiem, również ze sobą samą, mam wybór – czy będę cierpliwa, uważna, wielkoduszna, czy małostkowa i mało empatyczna. W obliczu każdej trudności mogę wybrać czy zachowam spokój i będę działać z odwagą, czy zachowam się agresywnie lub defensywnie… Każda sytuacja mojego życia daje mi szansę na to, żebym była Kim chcę być. W każdej sytuacji, w pewnym sensie, stwarzam siebie.
“Jeśli droga przed Tobą jest klarowna, prawdopodobnie jesteś na czyjejś innej drodze.” ― Carl Gustav Jung
Nabrałam przekonania, że życie nie zostało mi dane po to, żebym „wegetowała w WYGODZIE”; żeby z założenia było „łatwo, miło i przyjemnie”; żeby dobrze znaczyło „po staremu”. Życie zaprasza mnie do PRZYGODY. Przyjęcie tego zaproszenia nie zawsze jest miłą wycieczką „z górki”, w pięknych okolicznościach przyrody. Czasami przygoda polega na skonfrontowaniu się ze sobą, swoim cieniem, swoimi słabościami, na stoczeniu wewnętrznej walki, na spojrzeniu sobie w twarz i przyjęciu prawdy o sobie, która bywa piękna i bywa trudna. Przygoda polega na podejmowaniu decyzji, które potencjalnie mogą zmienić moje życie w małym lub dużym wymiarze, ale w sposób którego nie jestem w stanie do końca przewidzieć. Przygoda stawia mnie w życiu przed wyborami – jak chcę, żeby wyglądała jakaś bliska mi relacja, jak chcę zarabiać na życie, jak chcę się odnosić do siebie, jak chcę żyć, jaka wybieram być jako kobieta / mama / partnerka / pracownik / szefowa… wiedząc Achat Anasec (Prilosec) en Ligne sans Ordonnance , że nowe wybory, których w życiu dokonam zapewne sprawią, że znajdę się na nowym dla mnie terytorium; spowodują, że będę musiała przedefiniować wiele ważnych dla mnie kwestii.
W moim przekonaniu, PRZ-ygoda i W-ygoda są przeciwieństwami, chociaż myślę, że nie bez powodu są tak do siebie podobne fonetycznie. Podobieństwa w przyrodzie, tzw. mimikra nie są przypadkowe – goryczak żółciowy tzw. „szatan” łudząco przypomina prawdziwka; liście drapieżnej rośliny „muchołówki” imitują kwiaty do zapylenia; zło często stwarza pozory dobra, dlatego się na nie regularnie nabieramy. W podobny sposób, zapewnienie sobie w życiu w-ygody może stwarzać pozory osiągnięcia sukcesu, ale to prz-ygoda prowadzi do życia z sensem. Przygoda oznacza jednak, że nie zawsze będę miała rzeczy pod kontrolą, że będę gotowa zrezygnować z mocno udeptanych ścieżek w tłumie innych ludzi; oznacza gotowość na nieznane; oznacza otwartość na siebie i innych „bez photoshopa”, w prawdziwym wydaniu – z cieniem i całym wachlarzem różnych emocji. Przygoda oznacza słuchanie swojej intuicji i dobry kontakt ze sobą, żebym na każdym rozstaju dróg w moim życiu, przy podejmowaniu znaczących decyzji, wiedziała gdzie mam dalej pójść, która droga jest moja. Mając do dyspozycji bardziej kompas swojej intuicji i samoświadomości, niż dokładną mapę z czyjejś innej drogi.
“Około jednej trzeciej przypadków moich pacjentów cierpi nie z powodu nerwicy definiowalnej klinicznie, ale z powodu bezsensowności i pustki ich życia. Można to zdefiniować jako ogólną nerwicę naszych czasów.” ― Carl Gustav Jung
Jak odnaleźć własną drogę życia? Spróbuj odpowiedzieć sobie na początek na poniższe pytania. Zadawaj je sobie regularnie , przynajmniej raz w roku:
Za co jesteś wdzięczna w życiu i chciałabyś mieć tego więcej? Czego chciałabyś mniej lub wcale nie mieć (wypisz to w dwóch kolumnach lub na dwóch kartkach)? Jak wyglądałoby Twoje życie po takich zmianach?
Co dla Ciebie w takim razie oznacza pójście swoją własną drogą? Jakie elementy musiałyby być obecne w Twoim Życiu, żebyś mogła je nazwać swoją własną drogą?
Po czym poznasz, że jesteś na swojej drodze? Jak się będziesz wtedy czuła?
Kim potrzebujesz być/się stać, żeby pójść właśnie taką drogą? Czego ta droga wymagałaby od Ciebie?
Co pięknego dostrzegasz w sobie teraz? Co czyni Cię wyjątkową? – jeżeli nie masz pewności, zapytaj kilka bliskich Ci osób.
Nad jaką jedną rzeczą w sobie chciałabyś popracować? Z jakiego powodu? – jeśli nie masz pewności, zapytaj tych samych kilka osób z pytania powyżej, co Ci doradzają:)
Jaką jedną rzecz w sobie chciałabyś pielęgnować? Jaką korzyść odniesiesz z tego Ty i inni?
Jesteś tylko jedna Ty i tylko Ty możesz pójść drogą, która czeka na Ciebie. Tylko Ty możesz przeżyć życie na Twój własny sposób. Tylko Ty możesz sprawić, że Twoja droga nie pozostanie pusta, a ślady Twoich stóp zostaną na niej wyraźnie widoczne, zamiast zniknąć wśród śladów tłumów na utartych szlakach. I to jest piękne, to właśnie jest PRZYGODA…